Ogród ma służyć nam jako miejsce wyciszenia, relaksu i odpoczynku. Przy jego projektowaniu wiemy że ma łączyć w swoim wystroju funkcjonalność i jednocześnie zachwycać wyglądem. Ogród ma określone funkcje: reprezentacyjną, rekreacyjną i wypoczynkową. Aby ogród wzbudzał podziw swoim wyglądem, muszą być dobrane odpowiednie rośliny, a żeby były w stanie tam przetrwać, powinny posiadać system nawadniający. Warto zainwestować w taki zraszacz, ponieważ oszczędzamy wtedy do 50% mniej wody niż przy ręcznym podlewaniu i jest to mniej pracochłonne.
Największy niedobór wody jest w okresach letnich. Już nie chodzi tylko o te upały które sprawiają ze kwiaty usychają i brak deszczu, czasami bywa tak, że gleba jest tak wysuszona, że utrudnia przenikanie wody do korzeni roślin.
Systemy nawadniający jest to rozprowadzona pod powierzchnią gruntu sieć rur, uzbrojona w elementy zraszające oraz elektrozawory. Całości dopełnia sterownik, który steruje pracą systemu nawadniającego bez ingerencji człowieka, uwzględniając poziom opadu przy pomocy czujnika opadu, co skutkuje w przypadku deszczu wyłączeniem systemu. Dobór instalacji zależy od nawadnianej ziemi. Typy lekkie mają lepszą przepuszczalność niż gleby ciężkie. Należy też wziąć pod uwagę prędkość wiązania wody w ziemi oraz głębokość na jaką będziemy nawadniać. Jeżeli zraszacze będą odpowiednio dobrane, nie będziemy musieli się już martwić o rośliny w naszym ogrodzie.
Podstawowe typy zraszaczy to:
• Mikrozraszacze- stosuje się je do nawadniania rabat i grup krzewów, są bardzo małe, składają się z głowicy rozpryskującej i szpilki, którą wbija się w ziemię. Z linią nawadniającą łączą się przy pomocy małych wężyków, rozpylają wodę na maleńkie krople, tworząc mgłę. Łatwo się montują , zużywają mało wody i mogą pracować na niskich ciśnieniach, mają jednak mały zasięg i łatwo je uszkodzić.
• Zraszacze stałe- służą do podlewania większych powierzchni i trawników. Umieszcza się je w podłożu. Dzięki odpowiednim dyszom mogą podlewać kręgi o promieniu nawet do 10m. Posiadają też filtr zapobiegający zatykaniu dysz. Takie zraszacze dzieli się na wynurzalne i niewynurzalne. Wynurzalne to takie, schowane pod powierzchnią gleby, wysuwają się ku górze pod wpływem ciśnienia wody, a w stanie spoczynku są schowane i niewidoczne pomiędzy trawą. Wyróżniamy zraszacze wynurzalne wysokie, stosowane w kępach krzewów i przy rabatach, gdzie dysza unosi się 30 cm nad ziemią, oraz niskie, które stosuje się do podlewania trawników, wysuwające się jedynie 10 cm nad ziemię. Niewynurzalne zraszacze to takie, które montuje się na sztywnej rurce i przykrywa wyższymi roślinami, np. krzewami. Ze względu na to, że są dość wytrzymałe i w miarę tanie, stosuje się je w przydomowych ogrodach, o ile zraszacz wystający nieco nad powierzchnię ziemi zbytnio nie przeszkadza.
• Zraszacze ruchome- mają duży zakres działania (można ustawić od 0 do 360 stopni), więc podlewane są nimi najczęściej trawniki. Mają dwa rodzaje mechanizmów wymuszających obrót wokół własnej osi: młoteczkowy i turbinowy. W zraszaczach obrotowych z mechanizmem młoteczkowym lub turbinowym, struga wody zatacza koło lub jego dowolny wycinek, równomiernie zraszając obszar daleki i bliski.
• Urządzenia kroplujące- składają się z szeregu kroplowników wtopionych w wąż polietylenowy. Układa się je głównie wzdłuż żywopłotu lub rabat bylinowych czy różanych. Można je lekko zasypać ziemią lub korą.
• Minilinie kroplujące- różnią się od wyżej wymienionych urządzeń kroplujących tylko tym, iż można samodzielnie określić miejsce w których będzie wypływała woda.
Posiadając wybrany system nawadniania, trzeba jakoś do niego doprowadzić wodę. Można to zrobić na trzy sposoby:
• Poprzez pompy, które są napędzane silnikami elektrycznymi, lub spalinowymi, zależy jaka jest dostępność źródeł energii
• za pomocą wodociągów – zaopatruję on w wodę większą liczbę mieszkańców i nie ma wpływu na jego wydajność i ciśnienie
• przez urządzenia hydroforowe, które czerpią wodę np. ze studni
System automatycznego nawadniania można założyć w każdym ogrodzie. Prawidłowo wykonany i zaprogramowany system automatycznego nawadniania działa niezawodnie, podlewa cały obszar z zadaną intensywnością i nie wymaga zachodu. Projektując system nawadniania, należy najpierw wziąć pod uwagę ile wody w danym czasie i przy zapewnionym stabilnym ciśnieniu mamy do dyspozycji. Trzeba określić teren zasięgu zraszania i naszkicować poszczególne elementy ogrodu. Przy rozmieszczaniu urządzeń nawadniających trzeba wziąć pod uwagę rośliny o różnych wymaganiach wodnych, do każdej sekcji ogrodu należy dobrać odpowiedni system, zraszacz, mikrozraszacz lub linie kroplujące, ponieważ różnią się one polem działania i wydajnością wody. Na końcu układamy przewody. Wykopanie wąskich rowów w trawniku w celu ułożenia rur doprowadzających wodę do zraszaczy nie oznacza jego zniszczenia. Na zimę spuszczamy wodę z instalacji więc głębokość jej ułożenia jest sprawą drugoplanową, jednak przy zakładaniu nowej instalacji proponuję głębokość 30 cm. Niektóre elementy instalacji można wysypać żwirem.
Sieć nawadniającą trzeba przygotować także na przygruntowe przymrozki. W okresie zimy należy opróżnić sieć nawadniającą. Można to zrobić urządzeniem którym po prostu przedmuchujemy rury sprężonym powietrzem. Innym sposobem jest normalne spuszczenie wody. Mrozoodporne zraszacze i dysze są dostępne na rynku, jednak na razie rzadko się je stosuje. Projektowanie ogrodu nie obędzie się bez umieszczenia w nim systemu nawadniającego. Zalety automatycznego nawadniania są już powszechnie znane, nie dość, że pielęgnacja ogrodu zabiera znacznie mniej czasu, to trawnik jest zawsze zielony i kwiaty na tarasie nie więdną nawet w upał, a i my jesteśmy zadowoleni.